Czwartek się rozpłakał, a wina to środy,
tuliła go w nocy, całowała słodko;
jeszcze o północy – jego była,
no nie cała może, lecz
pięknie pieściła!
Niestety tak jak poprzednio minione środy,
odchodzi.
Ta szczególnie była piękna, słodka i ciepła…
Co z tego – kiedy już jej nie ma…
Doradzę czwartkowi, żeby
nie był zasmucony.
Nie musi czekać na środę,
Niedziela będzie póki co,
może nie tak bliska,
ale wyjątkowa.
Niedziela
wprawdzie z czwartkiem nocy nie dzieliła,
ale zawsze
ale zawsze
będzie
na niego czekała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz