Cyfry, ktoś niewiarogodnie genialny
wymyślił!
Jest ich tylko dziewięć i zero dziesiąte,
zadziwiające...
Nut siedem chyba, jeszcze więcej
zachwytu,
jak niewiele trzeba, żeby sięgnąć
Nieba.
Pierwiastków ok. sto a czy brakuje co?
Niepoliczalne ilości i różnorodności
z paru można rzec cegiełek...
Gdyby wielkie sławy jak Einstein, czy inny jaki
dobrze się zastanowili, to by na Boga się
obrazili,
że taki skąpy i do zabawy tak mało dać
postanowił.
Ręka mi drży na myśl o przykładzie
Beethovena czy Mozarta, że cała ich twórczość,
nie może być wiele warta,
bo co za genialność na 7 klawiszach oparta.
Mendelejew niebo do reszty obdarł z mitów,
cudowności , bo udowodnił,
że wszystkie wspaniałości z tego samego
niemal się składają,
wszędzie identyczne pierwiastki się powtarzają.
Im dłużej medytuję tym bardziej głupieję, ale
mam nadzieję, że żyję w genialnym świecie...
Tylko niektóre elementy kupionona tandecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz