Rozstanie nigdy chyba nie jest
miłe, ale nie musi rozdzierać
wnętrza…
Jeśli wierzyć psychologii;
głód jest najtrudniejszy do
zniesienia,
a tuż po nim odrzucenie!
Ja za wzorzec stawiam chorobę, bo
takie mam doświadczenia.
Choroba nie umiała dotkliwie
mnie skrzywdzić.
Szanowała wyznaczone
granice!
Nie zabrała mi ani jednego dnia.
Nawet z chorobą, dzień każdy
tuliłam z wdzięcznością…
Może odrzucenie tak trudne do
pojęcia, że na myśl przyzywa
poczucie winy;
własne czy cudze?
O chorobie nie umiem myśleć w
kategorii głupiej, że
zasłużyłam.
Rozstając
się, tę pewność gubię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz