kawą,
biega po domu wierszyk mały,
nie całkiem ubrany.
nie całkiem ubrany.
Słowem go strofuję i gestem:
ogarnij się trochę, niechlujstwa i
bylejakości nie
znoszę.
znoszę.
Wierszyk odpala, że rymu szuka,
gdzieś mu się zapodział,
może widziałam?!
gdzieś mu się zapodział,
może widziałam?!
Z samego rymu wiersza się
nie skleci,
on sensu wymaga, wiedzą
nawet dzieci.
Rymy same to jak w Parlamencie
głosowanie;
rękę podnoszą, przycisku się dotyka,
tyle, że z tego nic
nie wynika!
nie wynika!
Wierszyk najmniejszy zawierać
musi;
choćby jedną ważną myśl.
Rym ani piękno nie wystarczy,
nikt
nikt
czytać nie będzie – zaufaj mi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz