tęskniła,
brakowało jej odrobiny
szaleństwa…
Cytryna z zazdrości znana,
wcisnęła się ze swoją
cierpkością!
Znalazła się na szczęście
cukru kosteczka,
sprawę załagodziła, nim
wynikła sprzeczka!
Stworzył się napój boski,
którego kosztowałam
późną jesienią w
Alpach…
Widać miał w sobie coś
wyjątkowego, że
do dziś
smak ten zapamiętałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz