Przepraszam za zimowe obrazki o tej
porze roku.
Przepraszam za wierszyk
niezgrabny,
cóż zrobię, czasem się
taki urodzi.
Przepraszam, że chorowałam,
bo wiersze
wówczas też zasmarkane…
Nikt jednak nie powie, że o Was
nie dbam: robię co potrafię.
Podobać się wszystkim nie sposób,
dlatego
Stwórca wymyślił, żeby różne
baby były,
choć widać gołym okiem, że
się mylił.
Podobne są do Mamy Ewy jak
wody kropelki,
choć włoski mają w różnych kolorach
i inne pantofelki.
Wszystkie chcą być wielbione, tulone
w ramionach…
Żeby sprostać ich oczekiwaniom,
nie trzeba studiować Sorbony,
jedynie gorąco kochać, rozpieszczać,
mnóstwo kupować prezentów…
To szansa blada jest na to, że jakoś
się ułoży!
Tak na stałe i na co dzień to nawet
poecie
do papieru się nie klei…
Ale raz w roku, weź się wysil,
no właśnie;
ósmego marca możesz punktów
nazbierać, na rok cały!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz