Rączka młoda, piękna, marzyła
o obrączce ze złota
dukatowego.
Myślała o niej całymi dniami,
ukryć się nie da,
że też nocami.
Serce cicho się śmiało i
kiwało głową, bo
kiwało głową, bo
głupie nie jest.
Rączko powabna, cóż wiesz
o życiu;
wnet schudniesz, lub utyjesz…
Tak czy inaczej obrączkę
zgubisz,
albo nie wbijesz na palec.
Jak widzisz serce w złoto
się nie stroi,
ono jest całe z substancji
takiej,
takiej,
której nawet woda królewska
zniekształcić
nie jest w stanie. Cóż złoto,
kochanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz