Taka środa zapłakana to dla
poety gratka.
Spróbuje Was pocieszać
na sto procent o ile
życie znam.
Ucieszy się jak dziecko małe,
że ktoś go czyta.
Kiedy będzie już cudnie jak
wiosną bywa,
pobiegniecie na łąki kwitnące,
w rzekach oglądać zechcecie
swoje oblicza
piękne...
Nikt nawet przez chwilę
nie pomyśli, że
wiersz coś dopowiedzieć
może.
Korzystam z tego, że środa
zimnymi palcami rozmazuje
na szybach łzy
deszczowe.
Opowiadam bajkę, jak środa
zwyczajna,
jeżeli nie ta, to jakąś następną,
nie wybierana z kalendarza,
przyniesie Ci wyjątkowo
szczęśliwą
chwilę!
Twoja rzecz czuwać, by
nie umknęła.
Niech nie przeleci przez ręce
opuszczone bezradnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz