Fizyk powie „punkt rosy”.
Poeta chce poznać rosy
tajemnicę,
przecież to woda co by
nie mówić;
woda w maleńkich
kropelkach – oczywistość,
nawet dziecko wie.
Woda skroplona bywa też
obłokiem,
a ta która Ziemi się trzyma,
ze względu
na różnicę temperatur,
odpowiedź szybka;
pojawia się lub
znika.
Poeta nawet nacieszyć się
nią nie zdąży,
zagapiony w wyjątkowe
zjawisko.
Niby widział, lecz nie wie
jakich słów użyć,
żeby
przybliżyć kolor jej szat,
dziwny materii stan,
której dotknęła rąbkiem
welonu…
Zniknęła, może kryjąc się
za pobliskim drzewem; szkoda,
ale został wiersz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz