Pierwsza Gwiazdka
taka; gdybym napisała
co tylko
zdołam i tak to będzie ledwo
kawałeczek prawdy.
Nie mogę
pisać, że „bez Ciebie”, gdyż
jesteś ze
mną, bardziej niż kiedyś.
Nie powiem;
pierwsza „nie razem”…
Bliskość
trwa nadal, więc jak określić
to co nas łączy
i dzieli
jednak.
Jesteś w moich myślach, mogę się śmiało
wyżalić, ludzie ci obok – nie są
amatorami zwierzeń.
Wszyscy chcą
poprawności, uśmiechu
i ogłady,
choć dziwię się czasem, że
to nie powszednieje niczym zgrana płyta.
Tak mówiąc między
nami prawdziwe
jedynie łzy,
uśmiech zbyt często jest
z retuszem, ale
w ten sposób można
tylko z Tobą
gadać.
Nie bądź
smutna kiedy mokry nos przytulę
do opłatka…
Obiecuję
oczywiście, że wróci uśmiech
i nikt o nic
nie będzie pytał…
Ludzie lubią
dopytywać „czego płaczesz”
ale nie
rozumieją nic, kiedy próbujesz
tłumaczyć,
grubieje mur niezrozumienia.
Nasza
przyjaźń sprawia, że na smutek
sobie nie
pozwalam.
Piszę nadal,
gdyż wiem, że z aprobatą
śledzisz,
czy jest w podtekście wiersza
pytanie – „jak
by się to Grażynce podobało”.
Los nasz
podobny: wszyscy jesteśmy tu
chwilę…
Święta
zanucą przepiękne kolędy,
nastrój
wyjątkowy przez moment nas
popieści,
przestaniemy
myśleć o tym, że ludzie
nie bardzo są
wporzo…
Pomóż nam
kolędo zasnąć dobrym snem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz