Prezes coraz waleczniej chce się
rozprawiać ze złem,
niepomny, że daremny trud…
Zła jest tyle, że nie ma mowy
o zwycięstwie.
Zamiast tych działań syzyfowych,
bezowocnych absolutnie, celowe
byłoby czynienie dobra!
Po nim zawsze zostaje ślad,
ono się pięknie rozmnaża, jest
samym w sobie celem,
pomników nie trzeba mu stawiać.
Obawy nie ma przed zniszczeniem,
stale się odnawia i trwa.
Wystąpienie prezesa na Mszy św.
z tematem politycznym, było
fatalne dla kościoła, a dla niego
osobisty obciach.
Kościoły od wieków służyły
modlitwie.
Miejscem polityki jest Parlament
oraz siedziby partyjne, mieszanie
porządku nie służy nikomu, a
zwłaszcza partii rządzącej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz