Dzień piękny, starannie się ogolił, by
życiu stawić czoła!
Roboty ma wiele, napoci się szczerze,
nim zmierzch w objęcia nocy
go pchnie.
Noc próżniaczy tryb życia prowadzi
w porównaniu z dniem.
Trochę gwiazd nowych wyhaftuje na
welonie swym …
Zastanowi się chwilę jaką twarz
Księżycowi zafundować, nim
lampion z niego zrobi.
Senna, nie wiadomo po czym zmęczona,
marzy o jednym: żeby dzień położył się
wreszcie obok niej!
Oczy przymknie udając, że niczego
nie słyszy,
nie słyszy,
ukryje głęboko swoje czarne myśli,
byle tylko dzień powiedział jak bardzo
pragnął jej, zmysłem każdym!
Mimo zjednania słodkiego, jak to w
miłości bywa,
miłości bywa,
gdy świt oko otworzy – dzień z objęć
nocy się wyrywa!
Wprawdzie dobrze mu było, lecz sny piękne
ledwo pamięta.
Oczy przeciera, że wróci,
zapewnia!!!
zapewnia!!!
Oddala się jednak ochoczo od nocy.
Najbardziej kocha blask światła, w którym
życie pulsuje,
czułości tam mniej, lecz bardziej fascynuje.
życie pulsuje,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz