zbudowaną w stylu komuny wczesnej,
w której co dnia siekam
marchewkę…
Napisałam trochę wierszyków, książka
w nakładzie czterystu sztuk rozeszła się
wśród grona przyjaciół…
Odwiedzin na stronie jest cztery i pół tysiąca.
Media są jak bóg.
Na tym przykładzie mizernym gołym widać
okiem,
okiem,
że osoba publiczna, której do mediów
nie wpuszczą, to trup,
kompletny trup.
Łatwo można by opróżnić pole z ludzi, których
mówiąc super elegancko wolę
nie widzieć!
nie widzieć!
Niech sobie w domu noszą muszki i brednie
opowiadają własnym kanarkom.
Pewnie wypisuję smętne banialuki, ale
marzy mi się, że tę myśl poprzecie.
marzy mi się, że tę myśl poprzecie.
Może warto?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz