Każdy ma jakieś marzenie bardziej
lub mniej uświadomione...
Kania deszczu pragnie lub choćby
dżdżu.
Ubrana pięknie w kapelusz biały,
bez obuwia wprawdzie, bo jedną tylko
ma nogę, więc o kalosze nie dba,
lecz o rosy kroplę!
Patrzy z pogardą na muchomory, których
marzeniem jest upodobnienie do grzyba
jadalnego….
Filozof powiedziałby z nutą pogardy, że
w celu marnym, bo po to tylko, żeby
na patelnię trafić!
W cieście czy bez, jednak dla grzyba,
kulinarna śmierć sięga
marzeń szczytu.
Grzybiarz wybierając się do lasu
wczesnym rankiem szarym,
myśli sobie, dobrze, że
już słonko wstaje, może nie pomylę
kani z muchomorem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz