złota ma pod dostatkiem,
nie jest
w humorze dobrym, ukradkiem
ociera łzę.
Drzewa się dziwią, że wiersz
nadąsany…
Źle ci w zaciszu domowych
pieleszy, zamień się
z nami!
Ty przy kominku rymy
przepowiadasz,
sączysz naleweczkę i gapisz
w siną dal…
My biedne, gołe, jeszcze bez
białych futerek, drżąc
na mróz czekamy.
Gdy o nas pomyślisz, zrozumiesz,
iż los szczęśliwszy
ci dany.
Zrodziłeś się w sercu poety, tyle,
że gdybyś był najpiękniejszy,
nigdy nie dorównasz
urodą drzewom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz