Wtorek szary ledwo otworzył oko,
radośnie krzyknął; lepszy jestem
niż poniedziałek, który
ma pysk wyjątkowo
kaprawy.
Ja to co innego, może nie aż tak,
żeby ktoś był we mnie
zakochany.
Z poniedziałkiem wygrywam
zawsze.
Biegnę zaparzyć kawę,
robię wyborną, będzie ci się śniła
do następnego
wtorku.
Gdyby nie umiejętność ta, przemknął
bym niepostrzeżony…
Po mnie środa nastanie w środek
tygodnia wtulona,
nie mająca się czym pochwalić.
Gdzie mi do weekendu, do którego
z utęsknieniem się wzdycha!
Doceniam to szczęście, że nie jestem
poniedziałkiem!!!
Za tydzień znowu przez chwilkę
z Tobą będę pamiętaj, że
robię najlepszą kawę…
Pa; do następnego wtorku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz