Miało być o fioletowych bzach.
Kiedyś uczucie mnie zauroczyło,
świat cały bzem zapachniał,
a bez miał piękny kolor
- lila.
Na dworze był październik, ale ja
wierzyłam święcie, że
jest maj, bo tylko wówczas,
tak myślałam,
kwitną prawdziwe bzy.
Wszystko jest zmienne, świat i my,
jedno pewne;
nie znajdziesz niczego
trwałego!
Może jednak nie jest źle, aż tak;
bo zapach kwiatów, które
podarowały mi piękną miłość,
czuję do dziś!
p s.
Nie znalazłam w archiwum nawet
śladu bzu.
Zadowolić musicie się lawendą
prawda, że piękna,
do tego koloru odpowiedniego
i pachnie dłużej od bzu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz