Odszedłeś kiedyś, ale powrót twój był
szczęściem –
wierzyłam wówczas w miłość
jak we własne istnienie.
Następny raz to recydywa,
której
nie wybacza sędzia, Bóg ani ludzie,
zaczęłam wątpić w miłość –
zwykła rzecz.
Teraz gdy zdrada sięgnęła nieba, bo
przestałeś czytać moje
wiersze;
smutno, lecz żalu nie ma.
Jeśli Bóg w jakimś sercu nie umieścił
ziarenka miłości, biedny jest
taki człowiek.
Współczuć mu trzeba, zamiast się
znęcać.
Przepraszam, pewnie ja kochałam
„za bardzo”!
„za bardzo”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz