Byłam w teatrze Syrena,
jakiś czas temu…
Los mi wskazał miejsce
obok
Prof. Bartoszewskiego.
Profesor był człowiekiem
rozpoznawalnym,
ja nie.
W przerwy spektaklu,
nawiązaliśmy rozmowę;
Lata minęły, pozostało wyjątkowe
wrażenie.
Kto konwersację rozpoczął
dziś nie wiem, ale tak
jakby znajomość sekundowa,
zażyłością się stała…
Miłe wspomnienie;
przyjaźń z antraktu teatralnego.
Myślę, czy nie śniłam, ale
wierzcie;
to się zdarzyło.naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz