Na łące wonnej wśród barw
dyskoteki,
buja motyl wesoły.
W ironią na pióro moje
spogląda;
myślisz, że coś stąd uda ci
się
zabrać
i na papier położyć w postaci
liter szarych?
Poezja
mieszka właśnie tu i nigdzie się
nie przeprowadzi.
Czy jest ktoś taki kto potrafi
woń i barwę zakląć
w wyjątkowe
zdanie,
wzruszające jak
prawda?
Motyl dalej ciągnie wątek,
twój świat ma zapasy
ostrych szpilek,
które
owadom życie odbierają,
paskudna sprawa.
Jeszcze do tego mówi się
perfidnie,
że to z poczucia piękna i żeby
nauka się rozwijała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz