Mój kochaś w dal odszedł, bo Tata
w odpowiedniej porze
nie wyczyścił
spluwy.
Może inaczej wszystko by się
potoczyło;
nie odszedł by, aż w dal siną.
Po latach sobie myślę,
fajnie się stało,
dzięki Tatko dzięki, widać
tak być miało.
Teraz piszę piosenki, wierszyki
zgrabne układam.
Gdyby On w dal nie odszedł
jak tego chciałeś,
koszule bym prała do dzisiejszego
dnia.
Sama chodzę bez koszulki i dobrze
mi z tym, co chcę robię –
cholera z nim!
To by refren był wspaniały,
lecz brzydkich słów
(FE! ) Nie powtarza się.
Teraz bardzo się cieszę, że
kochasia nie mam.
Wiem, ile straciłam, ile zyskałam.
Samotność fajna nie jest,
ma wiele wad,
skoro jednak miał do odejścia
skłonności,
lepiej, że odszedł niż żeby
zostać miał!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz