Brzegiem
lasu kot wędrował,
ogromnie strapiony,
że
jego druga natura w atawistyczny
sposób,
wyrywa
się na łowy.
Zastanawiał
się mądrze i tłumaczył
sobie;
czy
warto całe życie wywracać
do
góry łapami, za
sekundę
przyspieszonego
pulsu?!
W
domu jest wszystko:
konserwa, ryba,
na
samoobsługę nie trzeba się
porywać.
Ktoś
dba o całość egzystencji;
jedzenie,
toaletę…
Wyczyści
uszy, uczesze, przytuli,
wszak nie może
być lepiej.
Jednak
druga natura ten zew
za
nieznanym…
Skłonność
wrodzona do grzechu,
albo
coś w genach tak
zapisane…
Kot
bardzo się trapi, bo czytał
w
mądrych księgach,
że sprawa
z którą ma wielki
problem
nie
jest wyłącznie przypadłością kotów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz