Burza
zmieniła elektryczne pole,
chwyciła
za poszycie
Ziemię.
Zrobiła
efektowną awanturę za jej
gorące
amory ze słońcem.
Letnie
romanse, często
źle się kończą..
Ciepło
miło głaszcze, wokół
piękno samo,
nie
łatwo pokusom się oprzeć, ale
często
słony bywa
rachunek.
Burza
wygrzmociła wszystko
co żyje.
Za
jej zazdrosne szaleństwo,
zapłaciły
drzewa
niewinne.
Wodom w rzekach i jeziorach
podniósł
się poziom
adrenaliny…
Wściekłość
jednego, przenosi się
na innych,
jonizuje
powietrze, zamieszanie
czyni.
Walą
pioruny aż niebo się dziwi.
Burza
strudzona cichnie,
zasypia nad ranem;
mrucząc
słowa przeprosin.
Macie
posprzątane.
Za gwałtowność, brak opanowania:
zostawiam
ozon, tlen i
wspomnienie
fantastycznych
błyskawic. PA!
Do
następnego spotkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz