Jamnik mój, podobnie jak pan jego,
już nie poluje – nie ważne
dlaczego.
Chodzę z nim teraz na kasztany,
które pięknie wyszukuje,
może kojarzą mu się z jeżem –
nie wiem!
Włoskie orzechy aportuje…
Mówię słodko, głupku,
co robisz,
on zdaje się uśmiechać myśląc
zapewne: co gada pani?!
Nie poluję przecież, muszę się
jakoś rozerwać!
Nie zawsze kot się trafi,
któremu
wyszczekam gdzie raki zimują…
Chętnie bardzo futerko bym
mu poszarpał;
żartowałem przecież,
tak srogo na mnie nie patrz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz