Pies tuląc się do kolan;
zasnął ufnie, głęboko,
może we śnie
zjada raz jeszcze, swój pyszny obiad.
Mało o cierpieniu wie.
Pesel własny mniej niż piąta łapa
go absorbuje…
Bardzo bym chciała, choć trochę
być psem, na
uwielbianych kolanach…
Gdyby ktoś wiedział jak to zrobić,
Nobla miałby, to pewne.
Niestety, wypada tylko zazdrościć psu,
że wspaniałe życie ma!
Stwórca szepcze coś niewyraźnie,
ale ja wiem - zasłużył!!!
Dlatego jest psem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz