Znowu choroba mnie posadziła,
na czym nie powiem, bo brzydko;
czasu więcej,
zbyt dużo napisałam i chwalę się
przy tym nielicho!
Moja jest wiosna, moje też drzewo,
słońce moje i pies;
poeci to jakaś dziwna
nacja,
świat cały do nich należy, to przecież
śmieszne - nie?
Jak dzieci, jak malutkie dzieci, które
mieszają w piaskownicy z głębokim
przekonaniem, że
to ich terytorium, innym wstęp
zabroniony.
Darujcie poetom, oni nie pragną
tak naprawdę dla siebie
niczego;
jak dzieci powtarzam, kreci ich
zabawa,
pobawią się, choćby całym światem,
oddadzą komu trzeba…
Dla Was ta impreza!
na czym nie powiem, bo brzydko;
czasu więcej,
zbyt dużo napisałam i chwalę się
przy tym nielicho!
Moja jest wiosna, moje też drzewo,
słońce moje i pies;
poeci to jakaś dziwna
nacja,
świat cały do nich należy, to przecież
śmieszne - nie?
Jak dzieci, jak malutkie dzieci, które
mieszają w piaskownicy z głębokim
przekonaniem, że
to ich terytorium, innym wstęp
zabroniony.
Darujcie poetom, oni nie pragną
tak naprawdę dla siebie
niczego;
jak dzieci powtarzam, kreci ich
zabawa,
pobawią się, choćby całym światem,
oddadzą komu trzeba…
Dla Was ta impreza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz