Wiosna niespiesznie, całkiem powoli,
robi co do niej
należy.
Jak to kobiety, lubi się spóźnić, by
tryumfalnie swoją obecność ogłosić
światu.
Najpierw pieści nas delikatnie,
baziami głaszcząc...
Kiedy wreszcie przywykną oczy
do piękna zieleni -
chuchnie na termometr, żeby poczuli
nawet mniej wrażliwi, że
zaprowadziła nas w objęcia lata i o to
właśnie
wszystkim chodziło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz