Piszę coś w rodzaju aktualnych
felietonów,
życie tematy niesie każdego dnia.
Od dziś bardzo krótkie będą,
zawarte w słowach;
„a nie mówiłam…” Z
refrenem: ha ha ha!!!
Nie jestem z sarkazmu kontenta,
bo co, że rację miałam,
przecież nie chodzi
o mnie,
dylemat jest sprawą
Polski.
Co innego działanie;
lepsze, gorsze lub kiepskie nawet.
Dać się nabrać na kompletny
"pustosłów" –
zrozumieć nie jestem w stanie.
Może ktoś mój horyzont
rozjaśni,
na czym polegać będzie teraz,
życia mojego odmiana?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz