Kiedyś Ildefons Gałczyński
chciał
swoją poezją porwać mnie
na „wyspy szczęśliwe”…
chciał
swoją poezją porwać mnie
na „wyspy szczęśliwe”…
Ja, kobieta nierozsądna
odwróciłam
od przeznaczenia głowę.
Zafascynował mnie na lata,
wizerunek mężczyzny.
Los drwić lubi,
podsuwa
czasem menu, którego
próbować nie należy,
żeby stwierdzić, że danie jest
nieodpowiednie.
Gdy zjesz coś takiego,
czeka;
zgaga, dolegliwości liczne,
o których mówić w wierszu
nie wypada…
Ten z moich marzeń, odszedł
oczywiście,
choć nic na to nie
wskazywało.
wskazywało.
Została miłość do poezji, coś
co pokochałam najbardziej.
Przez wiersze do ludzkich serc
się dostaję w sposób szczególny,
bo jeśli już, mam stały
adres..
Słowa te piękniej niż Mozart
brzmią w kobiety uszach;
obojętne kto i jak, byle
dozgonność w pakiecie
była!
Czemu kobiety mają tak,
sama nie wiem,
stwierdzam jedynie goły
fakt.
Co na wieki, źle się
kojarzy;
same miłości kopią grób.
kojarzy;
same miłości kopią grób.
Wszystko co piękne,
popatrz na kwiaty,
ma tę usterkę, że jest nietrwałe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz