Wirus sprowadza nas do pionu.
Zrobiło się
ciszej na ulicach, nie pędzi
tak wiele
samochodów.
Każdemu
kwarantanna czym innym dokucza,
ale może
pora właśnie na refleksji chwilę.
Moje życie
niewiele się zmieniło.
Mam takie
zajęcia od których żadnego
nie ma
wytchnienia.
Martwię się
o bliskich, sama powodu
nie mam do
zmartwień, skoro od lat
prowadzę
walkę z „nieborakiem”,
serce
niedomaga, wirus mi nie podskoczy
bo umiera
się raz.
Żyję
niewybaczalnie długo, ale to jest
fajna sprawa i będę żyła nadal, bo lubię…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz