Gdy wirus wdarł się do naszego Kraju,
trudno było
ocenić jakie szkody
poczyni.
Był dzień
marcowy 2019r -
wyszłam z
domu patrząc zdziwiona,
jak ludzie
wykupują z zapałam ;
papier
toaletowy, ryż, makaron
i cukier...
Na kwiaty
nie było amatorów, więc
przygarnęłam
tę doniczkę,
- na zdjęciu
widzicie - wiedząc, że
będzie mi
towarzyszyć przez dni,
wyjątkowo
smutne...
Sukces jest
taki, że jej nie zjadłam.
Nie mam
ambicji by rosła duża, ale
obiecuję
foto, gdy wirus będzie
wspomnieniem.
Szczepionka
zielona to nadzieja,
że jakieś
jutro wreszcie się uśmiechnie,
inaczej być nie
może!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz