Słowo trafiło do świątyni – by głosić,
ale
zapomniało co mu najważniejsze.
Ktoś stwierdził,
że ma się pierwej
stać ciałem,
żeby zamieszkać bodaj
w
pustostanie.
Słowo jako
takie ma konstrukcję dziwną,
samogłoski ze spółgłoskami boje toczą,
nim powstanie..
Samo słowo
znaczy niewiele, albo
można
odwrócić sprawę, że jest
wybitnie wieloznaczne.
Samodzielność
słowa jest ograniczona,
wsparcia
braci wymaga, żeby
cokolwiek
wyartykułować, oraz
licznej obstawy
interpunkcyjnej.
Byle kropka
zmienia jego intencję,
przecinek
sedno potrafi odwrócić
do góry nogami, pomijam średniki,
pauzy pytajniki oraz wołacze.
Słowo bez
populacji jest jak gwiazda,
czekająca na
Księcia, który oswoi,
uczuciem
obdarzy…
Wówczas
zakwitnie barwą, okaże się
wspaniałe,
niezbędne, docenią,
słowo kreuje
życie.
Jeśli czegoś
nie nazwiesz – nie istnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz