Pamiętam
Święta gdy byłam mała.
Wiele rzeczy
zapomniałam, ale
Mikołaja
pamiętam, gdyż bardzo
go kochałam.
Wtedy był
tylko jeden, widywany
w Święta.
Ogromnie
dużo miał roboty,
czasami
przychodził już w nocy…
Sam dźwigał
wory.
Boże, jakie
cudowne były Święta.
Teraz mikołajów całe tabuny hasają.
Pieszo nie
chodzą, sanki im nie w
głowie:
Harleyami
warczą, brody przyklejają
jednakowe.
Spotkać ich
można w każdej niemal
porze roku.
Gdyby tak do
mnie zawitał ten stary,
sprzed laty,
nawet bez prezentu -
ucałowała
bym go serdecznie za
wspomnienia
bajeczne,
prawdziwa
miłość w sercu zapisuje
się na
wieczność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz