Telefon odezwał się z jakiegoś kąta,
kwiaty w pośpiechu rzucone
na stole,
każdy ode mnie oczekuje czegoś,
a ja bym chciała pomarzyć
spokojnie…
Telefon chce przytulić się do
mojej skroni,
nie pyta czy można – zwyczajnie
dzwoni.
Kwiaty myślą tylko o sobie;
słyszę ich głos natrętny: wody,
wooody…
Czy jest jakaś przestrzeń dla ciszy,
gdzie
nie słychać roszczeń
imperatywnych.
Musi być przecież miejsce dla
muzyki bez reklam i
Inaczej znaczyło by to, że świat
przestał istnieć, tylko ja
nie zauważyłam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz