Relacja ze spotkania autorskiego "UWIELBIENIE" 18 stycznia 2015



Moim Amazonkom


Imieniny październik 2013 roku.


Solenizantko Droga!
Kochali Cię chłopcy za seks i urodę,
Jasna całkiem sprawa!
Ale Ty dla dziewcząt też serce miałaś,
Co rzadko się zdarza …
Teraz mniej liczą się ciała powaby;
Drugiemu dawać uczucia najlepsze,
Serem się dzielić – tylko
Ludzie wyjątkowi mają taką potrzebę!



Dla Amazonek z okazji Imienin październikowych 2013 roku


Jestem osobą piszącą - brzmi  nieskromnie,
ale tak mówi się o mnie, na mieście
i w Internecie...
No może nie dosłownie, ale jakoś że;
Bóg całkiem rozum odebrał
tej kobiecie!
W związku z tym, bez zastanawiania
wzięłam się
do napisania życzeń dla siebie.
Na późną starość zakiełkowało we mnie
poety życie.
Nie miałam wyobrażenia jak można dożyć
takiego dnia...
I jeszcze żyć dalej, zwłaszcza, że już  nie
mogę pić?!
Jakie życzenia można artykułować i czego
jeszcze winszować...
Wszystko co chciałam, miałam.
Szczęście największe, że Was kochałam!
Wnuczka jak duszyczkę swoją od aniołka
brała, coś do ucha mu szeptała – tyle
podsłuchałam,
że Babcia by Jej się przydała!
Tak więc Marianka na Ziemi się pojawiła.
W pierwszych słowach oznajmiła mianowicie,
że Babcia 100 lat będzie żyła.
Perspektywa wspaniała, ale widzicie, samymi
nie zarobię na życie wierszami !
Składam więc zobowiązanie:
Babki wam będę robiła na każde
żądanie.
Dokąd nie zapomnę którym końcem pióro
do papieru należy przykładać; będę pisała
okolicznościowe wiersze  - choć nie
przepadam...
Sprawa najważniejsza, że wiersze mogą być
stare a babki NIE!
Oczywiście bądźcie  zdrowe i obrzydliwie
bogate
- bo trudne są czasy !
Wiecie czemu do nieba się nie wybrałam;
jeszcze,
Raj zrobił się na Ziemi odkąd Was pokochałam.



ANGELA

Nie zabieram zwykle głosu w takich sprawach,
ale
muszę hołd złożyć kobiecie
niespotykanej,
która więcej zrobiła niż
przez sto lat profilaktyka onkologiczna.
Różnię się od Niej pod każdym
względem;
Nie nazywam się Angela, Małgorzata moje imię,
pieniędzy nie mam i nie wielbi mnie świat.
Raka owszem mam.
Pięć razy słyszałam tę diagnozę.
Siedemnaście operacji za sobą, ale żyję!
Czort z chorobą.
Niczego zdrowego bym nie amputowała,
licząc na litościwy los, że wcześniej może
coś spadnie na mą głowę!
Odmienne widzenie sprawy prawem
każdego.
Jedno mam do powiedzenia;
miłość leczy wszystkie rany,
ja takie mam doświadczenia!
Nie wiem czy mastektomia życie uratuje,
z pewnością może to uczynić - pocałunek.
Więc stopy całuję tej niezwykłej kobiecie!!!



DEKLARACJA DO STOWARZYSZENIA AMAZONEK

Wiersze piszę, o wszystkim mogę:
Co w Klubie robią i robić będą,
o planach, zamiarach, realizacji
o każdej akcji !
Mogę okolicznościowo każdego
pogłaskać.
Poprosić na ważne cele “co łaska “...
Wiersze piszę, bo ludzie je kochają.
W profilaktyce mam zasługi,
wiersz dłużej pamiętają.
W wolnych chwilach mogę, 
umyć podłogę.
Chorym poczytać, zdrowym dowalić...
No może coś jeszcze, lecz nie chcę się
chwalić!

Wszechczas

Ursynowski gmach ogromny,
jak zwykle pootwierane drzwi;
Ludzie wchodzą i wychodzą
wnoszą swoje dramaty i wynoszą…
Ludzie się zmieniają, troski ich
niezmienne pozostają.
Leżałam w sali z numerem osiem.
Dziś ktoś inny to miejsce zajmuje,
nawet ten sam lekarz nim się opiekuje.
Choroba ta sama, kobieta
piękniejsza i młodsza…
Los się powtarza – bez komentarza.
Czy ilość cierpienia jest określona:
Rozciąga się jak sztafeta,
bierze pałeczkę następna kobieta!
Tak trzeba koniecznie, nie da się
inaczej?
Czy to bunt spóźniony, który we mnie
drzemał.
Czemu jeszcze gadam, przecież
mnie już nie ma.

Pan doktor Mazur

Wszyscy Doktora znają,  powiem po cichutku:
Ogromnie kochają!
Pracuje z prędkością światła,
lekarze często tak mają...
Tyle, że  niezwykle  rzadko
się zdarza, że zawód swój
oraz pacjentów uwielbiają.
Jak chory żyć się uprze to
medycyna mu nie przeszkodzi...
Naprawdę  o to chodzi, żeby dzień dzisiejszy
uśmiechnął się do Ciebie. Będziesz w Niebie!
Jeżeli lekarz widzi oprócz numeru, jeszcze
Twoją twarz, znaczy; że  wszystko o czym marzysz – masz !!
Doktorze wspaniały  !
„Mój rak” zrobił tak, że powikłania
objawiają się koniecznością pisania.
W Ursynowie spotkania ciekawe były,
Ale Pana wykład to POEMAT !
Przedział wiedzy trudny, skomplikowany,
dla mnie zupełnie nieznany...
Nie wiem, doktor czy czarodziej
takiej retoryki nie słyszy się „na co dzień”.
Słowo transcendencja, którego
do tej pory wymówić nie zdołałam...
Na przykładzie z jakim przyjemność
miałam,
może się chwalę, chyba zrozumiałam !
Pomnik doktorowi stawiam,
choć wielu wykładów słuchałam.
Zachwyt mój szczytów sięga.
Potęga słowa pięknego,
stosunku jego do słuchacza,
wiedzy przesłanie –niesłychane !
Składam serdeczne podziękowanie,
 potwierdziło się moje przekonanie,
że odpowiednim słowem,
nie tylko skały mogą być poruszone
ale nawet komórki szare, które
dawno już przeszły na emeryturę.
Bożenko kochana !
Kiedyś jak żyłam, czy uwierzysz,
Wróżką byłam, odmieniałam wszystko!
Z latami zaczęłam się przyglądać
Mądrzejszymi oczami...
Mądrość ważniejsza od urody świata,
Właśnie to wiemy po latach.
W sobie piękno i radość mamy...
Wielkie próby na tym polegają,
Że zauważyć to pozwalają.
W trudnych chwilach hodowlą
Krasnoludków się zajmowałam.
Koniaczek popijały, wdzięczne się stały;
Lecą na prośbę moją do kogo potrzeba
Słuchają pilnie o co prosi, mejlują Najwyższemu
Żeby dopilnował wszystkiego!
Najpierw się wyspowiadały,
Że koniaczek  popijały .
Stwórca machnął ręką wiem, wiem już słyszałem:
To się nie liczy, za zdrowie Bożenki !!!
Tylko jedzcie mniej słodyczy,
Wszystkie cukierki, mają być
Dla Bożenki!
Ona wnet zdrowa będzie i z nami zasiędzie
tym bardziej, że jak wiosna nadejdzie
Bożenka będzie już zdrowa i radosna.
Warszawa 2011r



Marsz Październikowy


Mówiąc najprościej, Amazonki są
Strażniczkami miłości.
Nazwę trafną wybrały, gdyż 
Życie swe wywojowały z najgorszą
Na świecie chorobą.
Wiele trzeba przymiotów ducha i ciała
Aby walka ta została wygrana!
Przebrnąć przez to piekło zwycięsko,
Wtedy wiesz co to męstwo.
Walka siły pomnaża i często się zdarza,
Że w takiej osobie tyle dobrej energii
Się zgromadzi, doprawdy sama nie wie
Jak sobie z nią radzić.
Innym rozdaje garściami…
Stąd bierze się tyle inicjatyw, pomysłów,
Genialnych uczynków.
Wy jak ta anioły w ordynku,
Robicie to co najwspanialsze w świecie:
Mimo własnych problemów, innym
Życie ratujecie.
Rzecz wzruszająca, działania te zdają się
Nie mieć końca!
Samym istnieniem dajecie świadectwo
Prawdzie! Prawda jest taka, że można pokonać raka.
PROFILAKTYKA:  miara  powodzenia zależy od
nagłośnienia.
Nowy Świat Październikowy,
Rzeczywiście stał się nowy!!!
Duża grupa się zebrała i tak aktywna była, że
Cała Polska ją zauważyła!
Nawet prognoza pogody pod Waszym
Wpływem się załamała.
Parada w słońcu jeszcze bardziej
Okazale się prezentowała, cała piękna.
O to chodzi, by każdy ją zapamiętał!
Niech się nikt nie waży mówić: słabe, chorowite,
DZIEWCZYNY JESTEŚCIE ZNAKOMITE !

Refleksje po wysłuchaniu wykładu    15.10.2012
„Cierpienie i ból”

Nie powiem, że zrozumiałam co to jest
choroba,  śmierć…
Być w środku nie znaczy, że można coś do
powiedzenia mieć.
Trochę wiedzy mają lekarze, księża, terapeuci.
Jednak tyle odmian cierpienia i śmierci ilu ludzi.
Empatia jest trudem nad ludzkie siły…
Nawet gdy „dobrym przewodnikiem” jesteś;
Niesiesz pomoc, nie zapominaj, że każdy w
niepowtarzalny sposób bywa nieszczęśliwy…

Droga Aniu.

Jestem jedną z wielu, która
grzeje się w Twoim blasku.
Dziś mocno Cię całuję, choć czuję,
że pisanie takich bzdetów
jest nieporozumieniem...
Bajer, z którym od Ciebie jak najdalej !.
Wiem, takim pisaniem nie
wzruszę , no ale muszę !!!
Chcę aby to nie była
akademia lipcowa,
otwieranie obwodnicy, wstęg przecinanie.
Dowód jedynie na KOCHANIE!
Zamiast laurki, wszystkie
wierszyki do stóp Ci kładę !
Twój udział w mojej  przygodzie
z pisaniem, jest nie do przecenienia
Patronką jesteś duszy ocalenia.
Sama widzisz, poetka się staję
bo miało być o Twojej chwale
a o mnie jest gadane....
Więc kończyć trzeba, podziękowaniem i tradycyjnym
życzeń składaniem !                                                             
                                                                                                          Warszawa dnia 26 lipca 2011r

Wielkanoc u Amazonek 2011 r.

Wielkie dzięki takim Gościom, którzy
Mimo obowiązków ogromu,
Swego serca nie żałują nikomu!
Alleluja!!!
Cieszmy się, że choroba się zagapiła…
W szczęściu nasza siła!
Czy może być więcej radości, niż
Z witania takich Gości?
Idą Święta piękne, kolorowe, wiosenne
Jajowe.
Pisanki się turlają, baby wypinają
Kochajmy się wszyscy!
W dniu takim widać najlepiej,
Jesteśmy sobie bliscy!
Przez te jaja podzielone, przez
Palemki poświęcone…
Dobrze, że takie dni bywają,
Ludzie lepiej sobie sprawę zdają
Jak cudownie, kochać bliźniego.
Przecież nie ma nic piękniejszego!
W jajeczku Bóg zmieścił, wszystkie
życia treści.
Każdy pamięta, że to najpiękniejsze Święta.
Wszystko co żyje jest roześmiane;
Złoty deszcz forsycji nie pozwala na
Obojętności chłód,
Musisz się uśmiechnąć, choć serce
Miałbyś jak lód!
Każdy wie, więc nie powiem, od
Dobrego nastroju zależy zdrowie…
Zatem: Zdrowia, szczęścia, serdeczności
I najważniejsze, życia w miłości.

Drogie solenizantki
Październik 2011

Trochę chorowałam, na urlopie byłam;
Ale o Was nie zapomniałam,
Stęskniłam się i  przyleciałam.
Świętować chcę z Wami, moje
Ulubione,
Zwłaszcza, że rocznica mija
Mojego do Was przytulenia.
Przez Was się zmieniłam, co
Skromnie nadmieniam.
Jednak nie o mnie będzie
Się gadać...
Przyszłam, żeby z serca
Solenizantkom życzenia składać.
Całuje też te co przyszły, choć
Imienin nie mają widać, nas kochają .
Tradycyjnie wiele zdrowia
Radości wszelkiej,  lecz
Przede wszystkim miłości wielkiej.
Możliwości do kochania dużo jest.
Może być: mąż, kochanek,
Wnuki nawet pies.
Jeśli ktoś ma wielkie serce
Wszystkiemu radę da!
Miłość różne imiona ma.
Szczęściem jest kochanie,
A drobiazg już kogo...
Teraz Państwo mogą otworzyć
Szampana,
Co chłodzi się od rana.
Korki niech strzelą pod sufit prawie,
Też chcę uczestniczyć w pięknej
Zabawie .
Ale; Powiedzieć czas pókim trzeźwa;
KOCHAM WAS
Piszę dla Was z Wami się raduję.
A teraz zwyczajnie mocno całuję.

Solenizantko Kochana!

Daruj poetce, ona nie z tej Ziemi.
Biega po łące z kwiatami pięknymi.
Zbiera bukiety pachnące,
Wianek dla Ciebie zaplata.
Czujesz ten zapach ?
Pięknie jest marzyć,
W wianku z kwiatów - do twarzy....

Droga Solenizantko !

Gdy byłam już bardzo chora i stara,
Schylać trudno się było,
Stwórca cichutko szepnął mi w ucho:
„No, jeszcze pióro w ręku utrzymasz
Nie ma tak dobrze, żeby tylko myśleć
O sobie,  nie przejmować nikim.
Możesz dla bliźnich coś zrobić;
Np. pisać wierszyki”
Rozdaje więc słowa radosne, życzliwe
Prosto z serca brane, zwyczajne, prawdziwe.
Jesteśmy listkami tego samego drzewa;
Podobne troski mamy, jednako cierpimy
I  kochamy.
Razem łatwiej, razem milej.
Jeśli posmutniejesz, uśmiechnij się
Wspominając wspólnie spędzone chwile.
Droga Solenizantko !
Dostałam wiadomość z rana,
Twoja Patronka
Wspominała, że postara się
o więcej słonka dla Ciebie...
Wpadnie na Twoje Imieniny ;
Skosztuje
Co przygotowałaś, jeżeli Jej
Posmakuje,
Częściej Cię będzie odwiedzała.
Lepiej zadba o Twoje zdrowie...
Trochę była zawstydzona, że za rzadko
Pytała czy nie chorujesz…
Poprawę obiecała, teraz będzie pilnowała
Abyś Więcej radości miała!

Droga Solenizantko !

Choroba jest jak dieta
Oczyszczająca...
Duszę uzdrawia.
Czujesz się jak w mieszkaniu
Ze świeżo umytymi
Szybami.
Niby tak samo, lecz
Fajnie się robi.
Nie myśl już o chorobie!
Słyszysz, że śmiech Twój
Jest bardziej szczęśliwy.
Cały świat mniej obrzydliwy.
Gdyby zimy nie było...
Wiosna nie byłaby, aż tak
Radosna!

Droga Solenizantko !

Twój Dzień dzisiaj, Twoje święto
Chcę Cię widzieć uśmiechniętą!
Byłyśmy na pierwszej linii frontu
Walczyłyśmy o życie...
Teraz czas by się radować,
Uczcić wielkie zwycięstwo
To się nazywa męstwo!!!
Wierszyk jak
Kwiatek zasuszony,
Leżąc  w Twoim albumie
Będzie zawsze o Tobie myślał….
Wierz mi, on tak umie!!!

Droga Solenizantko !!!

Każdy może mieć gorszy dzień.
Pomyśl wtedy, że choroba
Wzmocniła Cię.
Wiele nauczyła, łzami duszę
Odświeżyła
Drobiazgi nieważne z życia
Poskreślała.
Jest wprawdzie takie małe
Miejsce w okolicy serca,
Jakby nie zagojone...
Myślę, że jedynie miłości
Spragnione.
Powiem tyle, że nie trzeba
Czekać na miłość, ale ją
Dawać !!!
To najwspanialsze chwile.
Zamiast prezentu – proponuję
Terapię miłością …

Droga Pani Haniu!

Uśmiech w kiepskich chwilach,
Lepszy niż morfina.
Jeżeli głupi wierszyk  pomoże, a tak bywa,
Cała będę szczęśliwa!
Dobre myśli nie takie sprawy załatwiają…
Wiedźmy o tym wiedzą i poetom pomagają.

***
Czym dla dziecka jest cukierek
Czym dla chłopca jest dziewczyna
Dla mnie może lampka wina…
Czym dla kaczki prezesura,
Tym dla kobiet jest fryzura!
Hania obdarzona
Talentem niepospolitym, przez lata
Pana Boga poprawiała,
Dodając urody naszym obliczom,
O czym wie Europa cała.
Wszystkie wielbiące Ją - zdrowia
Życzymy!
Uwierz Haniu, nie w tym rzecz,
Że rozczochrane jak wiedźmy
Chodzimy.
Jeżeli Twoje zdrowie mogłoby się
Od tego poprawić, mogę głowę
Na zero zgolić i tak już zostawić.
Opłatek na Ursynowie 2010 r.
Jezus Malusieńki kolęda śpiewa,
a przecież  taki jest ogromny,
że mam nadzieję o nas nie zapomni.
Święta tym się wyróżniają, że specjalny nastrój mają.
Staranniej się sprząta,  żeby powymiatać
Smutki po  kątach.
Pachnąca choineczka takie czyni cuda, że
z pewnością  uda się  ta chwilka wzruszenia,
dla pochylenia nad innym człowiekiem.
Wszystkim nam brakuje miłości.
święta pomagają, bo okazję dają, żeby się ucałować
i piękne życzenia serwować.
My dobrze wiemy co zdrowie znaczy,
jak ktoś życzy zdrowia, dalej słuchać nie trzeba,
słowo to zawiera wszystko o czym marzyć należy:
Możecie mi wierzyć.
Tak po staropolsku, dobrym zwyczajem :
KOCHAJMY SIĘ WZAJEM !!!
Życzę zatem Wam wszystkim,
Kochane Dziewczęta, żeby dobre były te Święta,
oby wszyscy was kochali i piękne prezenty dawali !

Wigilia na Ursynowie

Teraz Wam opowiem,
że pięknie było na Ursynowie.
„Szefowa „  ogłosiła, że
„życie jest najpiękniejszym darem „
Trudno się z tym nie zgodzić,
a co można w tej sprawie zrobić ?
Z pewnością dalszy krok :
mamy do tego następny rok.
Był ksiądz, lekarze fotografowie i
dziennikarze.
Dziewczyn naszych wieniec wspaniały
co w uroczystości liczny udział brały.
Stoły bogate, ślicznie ustrojone...
Osoby za pracę wyróżnione –
z pewnością zadowolone.
Miło, że ludzie trudu nie  żałują .
W takiej atmosferze więzi się mocują.
Gdy dobra współpraca pełna radości,
wszystko idzie sprawnie
i łatwiej pokonać trudności.

Święta Bożego Narodzenia 2011

Przed Wami staję, za sprawą ,
Jak mawiają; Stwórcy czy Losu.
Chociaż anioła nie przypominam,
Kolędę śpiewam:
Najpiękniejszy czas,  kiedy Bóg
do nas przybywa, maluteńki
Jak okruszek chleba....
Przychodzi bezbronny, goły, 
Żeby Boską potęgą nas nie onieśmielać!
Abyśmy  mogli, lęku pozbawieni Do Niego
się przytulać!
Bez obaw prosić o łaski wszelkie...
Boże Narodzenie jest wielkie!
Najpiękniejsze Święto  jakie w roku mamy:
Może krótką chwilę, ale się kochamy!
Opłatkiem dzielimy, serca otwieramy
Choćby na czas migania gwiazd.
Sam Bóg wtedy jest z nami...
Los jest nieprzewidywalny,
Ursynów,  nie raz się poddaje, gdy wtrąci PAN,
Czasem mimo kiepskich rokowań, długo się żyje....
Czego  ja,  jestem materialnym przykładem.
Każdemu pod choinkę kładę,  kopertę
Z buziakiem o przedłużonym terminie przydatności...
Otworzysz, kiedy smutek się zbliży,
Życie z miłością jest pełne radości!
Zdrowia wszystkim życzę,
Miłości wielkiej, żebyśmy się kochali
No i Mikołaja z pięknymi prezentami..
Ja też kocham Was .Tak trzymajmy!!!

Imieniny Marcowe na Ursynowie.2012 r.

W tym roku inaczej życzenia składam.
Wszystkim Solenizantkom naraz,
Powiadam,
Bardzo Kocham Was!
Wierszem  udokumentuję,
Jak bardzo mnie Wasza bliskość
Inspiruje:
Życzenia oczywiście składam
Najserdeczniejsze
Krysiom, Bożenkom i Helence.
Dla Was ten wierszyk.
Każdą z osobna i wszystkie razem
Całuję – dalej nie pociągnę, bo
Się rozczulę!!!

Spotkanie Imieninowe na Ursynowie
Marzec 2012

Przekornie powiem: Choroba
Nauczyła nas jak cieszyć się zdrowiem!
Po ciężkich doświadczeniach,
Mamy właściwy punkt widzenia.
Niech zabrzmi nawet patetycznie,
Możemy szczerze krzyczeć;
Życie jest śliczne!
Przyjaciół wspaniałych mamy.
Cudownie, że tu się spotykamy.
Niech każda z Was czuje, że jest
Właśnie dziś, najwspanialsza na Świecie…
O tym, że się kochamy nie trzeba
Nikogo przekonywać przecie.
Wśród słodyczy, wesołości przeżyjmy chwilę radości!
Toastem niech będą życzenia:
Marzeń spełnienia, zdrowia dostatek, oraz
Zapewnienie na piśmie, bo musicie wierzyć artyście, że
nawet jak wszystkie torty zjemy, ani grama nie utyjemy!
Gdyby nawet, ździebełko,  i tak będą nosić nas na rękach,
Jak w pięknych piosenkach; Bo my jesteśmy Dziewczyny
Z najwyższym znakiem jakości!!!

Droga Solenizantko!

Nie bądź smutna ani sama
Wierszyk jest Twoim
Telefonem zaufania.
Wiesz, że pisząca te słowa
O Tobie myślała
Serdecznie i czule…
Tych uczuć nie zmieni czas
Ani humor zły.
W tym wierszu
Najważniejszą osobą jesteś Ty.

Droga Solenizantko!

Nasze spotkanie Imieninowe to:
Śmiech,  zdrowie, radość,
Słodyczy może nawet zbyt wiele,
Ale wtedy weselej!
Dużo o sobie wiemy,
Dobrze rozumiemy.
Jak z wojska przyjaciele,
Co melodię musztry znają…
Razem w boju się sprawdzają.
Na zawsze zawierają pakt, że
Przyjaciel jest jak brat.
Tak jest z nami, proszę Pań!

Droga Solenizantko!

Na naszych spotkaniach
Imieninowych
Jesteśmy więcej niż rodzina
Łączy nas serdecznie
Wspólne przeżycie
Walka o życie!
Dla tego dobrze jest
Być blisko,
Serdecznie się uścisnąć
Życzyć tego co najlepsze
Na świecie
Wiadomo, zdrowia przecie.

Droga Solenizantko!

Moja Najmilejsza,
Nie bądź smutna.
Obiecuję już od jutra;
Więcej słonka,
Kwiatów pachnących,
Żeby ludzie pogodniej się
Uśmiechali…
Najbliżsi mocniej kochali.
Lepszy z pewnością stanie
Świat… Życzymy stu lat!!!

Solenizantko Droga!

Cóż, poety to zadanie:
Zajrzeć do duszy,
Wzruszyć…
Czasem spowodować
Niech łezka błyśnie.
Tyle, że nie smutku, ale
Wzruszenia.
Życzę Tobie powodzenia,
Zdrowia, radości i miłości
W tym wyjątkowym dniu!

Droga Solenizantko!

Jeżeli nawet nie wiedziałaś
Że świat kręci się dla Ciebie.
Że o zdrowie Twoje ktoś
Z pewnością się modlił…
To przynajmniej nie miej
Wątpliwości,
Dziś przyszło
Właśnie dla Ciebie tylu
Wspaniałych gości.
Torty jemy i się radujemy
Sto lat śpiewamy,
Bo Cię kochamy!

Droga Solenizantko!

Człowiek może być smutny
Jedynie wtedy,
Gdy nikt Go nie kocha.
Gorsze to od choroby.
My zapewniamy Ciebie solennie
O naszej miłości.
Przyszło wielu gości,
Dowody sympatii udokumentować.
W takiej sytuacji
Mowy nie ma żeby chorować.
Zdrowia życząc, pomyślności,
Wspólnie spędzimy chwilę
Radości.

Droga Solenizantko!

Jest takie miejsce lepsze niż u rodziny,
Gdzie obchodzimy Imieniny!
Rój Dziewcząt wspaniałych w koło,
Wesoło jak w Jordanowskim Ogrodzie….
Chętnie przychodziłabym co dzień!
Jednak od pysznych słodyczy
Zęby mogłyby powypadać.
Nie będę więc gadać, nudy nam nie trzeba.
Kończę,  sto lat wypada zaśpiewać!

WIELKANOC  2012

Najpiękniejsze Święto Odrodzenie:
Po wielkim cierpieniu, męce ukrzyżowania,
Nowe życie – Dar Pana!
Urocza wiosna z symbolem wszystkiego,
Czego do życia trzeba.
Jajo cudnie wymalowane uśmiecha się do Nieba.
Jajo symbol życia… Mieści się w nim nowe!
Więc cały Świat…
Odziane w pisankowy sak, olśniewa kolorami swymi
Ponownie się rodzimy dostrzegając fakt,  że Bóg
Z roku na rok doskonali umiejętności…
Piękniej jest każdej wiosny.
Stwórca kolory  staranniej dobiera,
Zobacz – nigdy nie było tak pięknej wiosny jaka
zjawia się Teraz!
Wspomniałam, że w jaju jest wszystko czego
nowe życie potrzebuje.
Niech więc te kolorowe jaja życzenia najpiękniejsze Wam
Składają.
One pakiet idealnie dobrany do potrzeb naszych mają!
Ja jako stara kwoka, co od jaja chcę być mądrzejsza,
Nim pierwsze jajo się wykluje;
Śpiewam Wam ALLELUJA!!!

Dwudziestopięciolecie Klubu Amazonek rok 2012.

Nie elegancko pisać o chorobie,
Lecz czy ona ma wzgląd?
Muszę ją zdezawuować, co wynika stąd,
Że wredna, bezczelna, wiele krzywdy
Potrafi wyrządzić…
Więcej niż sądzisz!
Nieźle się z nią naszarpałam;
Włosy mi powyrywała!
Najważniejsze nie bać się jej!

Imieniny październikowe w roku Jubileuszu dwudziestopięciolecia

Miło jest spotkać się z Wami
Przy pięknej okazji Jubileuszu
I Imienin Święta;
Jestem ogromnie przejęta,
Uroczystością wyjątkową.
Jeśli wiersz znajdzie stosowne
Słowo, będę szczęśliwa, że
Serdeczności mogę przekazywać
Zdrowia życząc, marzeń
Spełnienia i Wszelkiego powodzenia!
Najkrócej  i najprościej,
Obowiązkiem świętym jest
Dostarczenie sobie radości:
Niech ten dzień fajny z
Przyjaciółmi spędzony,
Śmiechem ozdobiony
Serdeczności aurą, przy tortach
I winie miło upłynie…
Zostawiając pamięć na dni mniej udane
Oby ich było jak najmniej.
DWADZIEŚCIA PIĘĆ LAT
To dużo lub mało,
Ale ważne ogromnie co przez ten
Czas się stało.
Ile rąk wyciągniętych do tych co
Potrzebują najwięcej.
Ile nadziei dla pragnących słów…
Wyrazić trudno, ale ważne szalenie.
To ludzkie istnienie.
Wielkie akcje i spektakularne dokonania
Policzyć się dają.
Są sprawozdania i zbiory danych!
Poezja ma inne sposoby,
Specjalne wyrazy;
Rządzi się odmiennymi prawami.
Jako pisząca osoba powiem,
Aniołami jesteście
Zajmując się ludzkimi sercami
Własne w potrzebie oddając!                                  Październik 2012

Imieniny Amazonek – listopad 2012 r.

Życie jest niczym, jeżeli  nie może być
Odważną przygodą!
Warto wyjść naprzeciw, losowi pomagać,
Bo pięknie wygląda wygrana!
Wspaniały jest dzień Imieninowy
Szczególnie w roku Jubileuszowym!
Składam Wam życzenia
Pomyślności wszelkiej, po wielekroć
Powtarzam: Serca macie wielkie!
Najwspanialsze leki, daję na to słowo
tyle nie pomogą, co wyciągnięta dłoń.
Jeżeli jeszcze serce jest na niej…
Chorobę trafia szlag -  trzymajcie dalej TAK!!!
Pisząc o Waszych  wspaniałych dokonaniach,
 sama o chorobie zapomniałam.
Trzy książki napisałam i teraz mogę przysiąc, że
to pustosłowiem nie jest.
Kocham Was!

Amazonki z Warszawskiego Klubu
Zaszczyciły mnie swoją obecnością: 11 listopada 2012r  Promocja książki.

Są na Sali dziewczyny wspaniałe,
które
potrzebującym serca ofiarowały.
Mimo własnych problemów, dają to
Co więcej  znaczy niż  najlepszy lek…
Jestem jedną z nich, ale ja gadam
tylko,
A One walczą na pierwszej linii
frontu.
Oklaskami serdecznymi nagródźmy je!!
Oto dla nich wiersz:         

POMOC

W Niebie zauważyli, że przesadzili.
Żeby było jaśniej o sobie
myślę właśnie.
Na najtrudniejszym życia mojego
zakręcie, by nie rzec wirażu,
Bóg postawił znak stopu: „już nie dokazuj”!
Zrobiłaś więcej niż mogłaś, gołym okiem
widać, nie możesz się przydać !
Smutno ogromnie, bo Stwórca wie jak nikt,
więc nie gadam, bo mi wstyd.
Pan zamyślił się nad moim losem
i rzekł ; nie podołasz, nie ma takiego
co nie potrzebuje drugiego!!!
Dam ci adres, zapisz go starannie,
tak wspaniałych kobiet nigdzie nie
znajdziesz.
One zahartowane jak komandosi w
Afganistanie.
Tarczami w ich walce serca gorące,
amunicją  nie milknące salwy śmiechu…
Dziękuję Ci Boże, że ten adres dostałam
W głowie obudziły się marzenia,
że wzruszeń im dostarczę.
Pogłaszczę serca zmęczone,
uwolnię od trosk i rozterek.
Dalej już zbyt bujają moje pragnienia;
Chronić bym chciała od bólu i
cierpienia.
Bez zbędnych słów,  możemy się dobrze
słyszeć
i w tej dziwnej konwencji rozmowy bardzo
pomóc.

Anioł Stróż

Był sobie Anioł,  zwany zresztą Stróżem.
Kłopoty miał ze mną duże!
Gdy mała byłam uczyć się nie chciałam,
jak podrosłam, chorowałam.
Na końcówce zrobiło się tak:
Zostawił mnie słysząc słowo -  Rak.
Pierwsza diagnoza go nie przeraziła;
Ale gdy piaty raz usłyszał, dał dyla!
Uznał, że jego opieka nie jest
skuteczna, albo, że ja nie byłam grzeczna…
Odżegnał się twierdząc;
współpraca z tobą nie jest przyjemną!
Bóg nie był zadowolony z zachowania
Anioła.
Teraz sam mną się opiekuje, Anioła
zdymisjonował!

WYBÓR  (piersi ulubione)

W nocy śniłam, że na castingu byłam,
oceniali moją cielesność mówiąc:
Piersi  duże,  nie symetryczne,
w ogóle nie erotyczne.
Gdyby spojrzeć z innej strony,
tymi piersiami, syn był karmiony.
Tak dzień w dzień pił mleczko cieplutkie,
nigdy nie przypalone w temp .
ciała  -  bardzo się starałam.
Cenne  danie, może ze względu
na opakowanie.
Wszystko co nas otacza ma różne
aspekty,
jedni widzą zalety, inni defekty.
Oczy moje na zewnątrz mają
uśmiech leciutki, pod powiekami smutki.
Jeśli chcesz mogę pogłaskać cię
takim błyśnięciem obiegowym,
lub właśnie łzą co źródło ma w
sercu  głęboko tyle, że wydostaje przez oko.
Łza ma bogaty bardzo skład chemiczny....
Uśmiech jest tylko śliczny !

Intymność

Nie zdobędę się już na szczerość,
nie powiem nic, nikomu.
Troski wezmę do domu.
Schowam je głęboko w szafie,
jak tylko ja potrafię.
Do mojej intymności dostępu nie ma nikt.
Nieraz się wygadałam, później był wstyd.
Do tego co się przeżywa w smutku i zadumie,
nikt zbliżyć się nie umie.
Po co obciążać bliźnich, przecie nie pomogą
Musisz iść własną drogą.
Inaczej kiedyś bywało,  gdy młodość i lepsze
zdrowie dopisywało.
Śmiech nieustanny był twoim nazwiskiem,
a co w duszy grało, można było opowiadać
wszystkim.
Szczęściem była twoja sukienka, w której
każdy oglądał cię z przyjemnością ,
słuchając z radością co powiesz.
Sukienka w szafie wisi mocno przykurzona,
a ty szepczesz:” gdzie ona? „
Gdyby teraz przymierzyć; - za mała...
z pewnością nie będzie pasowała.
Poszukaj w szafie, jeżeli potrafisz
kiecki wielkiej, siermiężnej, żeby mogła
wszystkie twoje troski przykryć.
Nie wychodź z domu, nie mów nikomu,
że za mostkiem gniecie jak nigdy w świecie....
Współczucia nie będzie, nikt  nie pomoże.
Nawet się nie zasmuci – a może odwróci!
Właśnie papier po to ktoś wymyślił,
Żeby przyjmował Twoje myśli.
On  ma potrzebną Tobie cierpliwość i
wytrzymałość tytanu.
Dużo go sobie zamów.                                  
Ryzy poukładaj, możesz nie numerować,
dowolnie będziesz dysponować.
Twoje żale, smutki, cierpienia
 nie obce są nikomu.
W dowolnej kolejności składane:
mogą być czytane zwyczajnie
lub wspak....
Nie odkryłaś Ameryki, każdy
cierpienia zna smak !!!

Diagnostyka.

Wymyślono, tak trzeba było,
różne przedmioty pomiarowe do
pomocy gotowe.
Radar, barometr; skalę ma, informację
odpowiednią da.
W dalszej kolejności, zobacz, człowieka
można zdiagnozować; są też aparaty
pomiarowe, ale czy to zdrowe ?
Mierzysz„ coś tam „ jest trzy stopnie
więcej, czy znaczy to, że on nie ma
pieniędzy?
Jeśli jest zakochany, czy pomiar będzie
zachwiany?
Z pewnością jak wstawiony – nadmucha,
ale inne parametry nie trzymają i
tajemnicą zostają.
Przykłady podałam, że ciało to mało.
Dusza jest ważniejsza i odporniejsza
na zaglądanie w jej głąb.
Dusza się opiera jakiemuś USG i
mammografom, ale są tacy co potrafią
wyleczyć bez tego kiedy chora, nawet
bez doktora ...
Duszę się leczy prościej, jej trzeba tylko MIŁOŚCI !!!
Profilaktyka
Profilaktyka słowo jak muzyka.
Co chcesz mów; nie ma wielu takich
słów.
Jakby powymieniać listę zasług jego,
powstałaby lista dłuższa, niż zasług
Judy Tadeusza, który: trudni się na tej
Ziemi sprawami beznadziejnymi.
Profilaktyka, moje panie jest tania i
bezbolesna!
Chorobę w porę dostrzega i jej zapobiega.
Czy rak jest do pobicia – zależy od pory
wykrycia.
Buźki macie zadbane; na nich tusz i róż.
Cycusie jeszcze bardziej kochane, czy były
starannie badane?
Nigdy o nich nie zapominaj pasterko.
Weź lusterko; przypasz się .
Czy ich kształt, rozmiar, kolor prezentuje się
nienagannie…
Resztę zrobisz w wannie, lub używając
prysznica;
Biust namydlony badamy;
Rączki w górę i dłonią pierś całą dotykając
kolistym ruchem, sprawdź, czy wszystko
jest jak było i  nic nie przybyło.
Z uwagą w skupieniu powolutku przyjrzyj się
sutkom.
Kolor ich ma być prawidłowy, o wycieku
nie ma  mowy!
Gruczoły pod pachami schronione, sprawdź
czy nie powiększone.
Badanie to część higieny dnia powszedniego.
Bez stresu, nie bądź nerwowa, kończ okrzykiem:
Wiem, że jestem zdrowa.

Choroba.

Choroba jest czymś  dziwnym dla człowieka.
Chociaż na nią nie czeka,
a później ogromnie narzeka,
jednak jak dobrze pomyśleć, same daje korzyści.
Sprawia, że stajesz się silny, chociaż stroi miny,
uczy dyscypliny, cierpliwości, pokory.
Tylko nie mów, że uszlachetnia, bo osiwieję,
ale mam nadzieję,
że poprawia ogólną kondycję nie tylko fizyczną,
ale psychiczną.
Gdy tylko lepiej się poczujesz wiesz,
że nawet kochanka tak nie oczekujesz,
jak chwili kiedy szepniesz :
właśnie chorobę żeśmy zwyciężyli !!!

Cierpienie

Wiele lat mija aby dojść do tego,
że nikt nie jest tak mocny i nie
 potrzebuje drugiego.
Szczęściem można dzielić się radośnie,
bezproblemowo.
Cierpienie jeżeli nie ma wsparcia drugiego,
jeżeli nie drgnie czyjaś powieka – przerasta
siły człowieka.
Wystarczy się serdecznie do kogoś przytulić,
żeby nie odczuwać bólu.
Takie jest moje zdanie –
możliwe współodczuwanie.
O ile szczęście z drugą osobą się mnoży,
ból można podzielić, a przez to
zminimalizować
Nie  mówię schować, bo to nierealne
kolosalne znaczenie ma takie wzmocnienie,
gdyż  bez pomocnego ramienia cierpienie
może być nie do zniesienia..
Odrobina czułości i zrozumienia wszystko
zmienia.
Nie powoduj się litością,  zrób to z czułością
wtedy to działa – ot i filozofia cała !!

Skorupiak

Znudziło się rakowi w rzece
siedzieć.
Przyczłapał do mnie żeby
powiedzieć:
Kocham cię szalenie,
może się ożenię,
że nie jestem w kolejności
pierwszy,
przytul mnie chociaż do piersi.
Przyzwyczaiłam się do niego,
każdemu się może przydarzyć;
Jednak chyba zbyt bezczelny był,
zabrał się do mojej twarzy!
Urwał mi nosa skrzydełko,
później wyszczypał policzek..
Jak  podniebienie napoczął,
cierpliwość moją zużyłam
won draniu wrzasnęłam!
Wzięłam za pysk i wywaliłam.

Los II

Smutna moja wiosna tego roku była;
już na przedwiośniu numerki wykręciła;.
W lutym operacja jedna –
złośliwym rakiem twarzy określana
W kwietniu następna, specjalnym
niezbyt miłym miejscem wyróżniana.
Można by myśleć, że takim weteranom
nawet nie wypada, o tym opowiadać.
O czym tu gadać !
Tak dosyć wszystkiego miałam,
że już w maju do Nowicy się schowałam.
Pewnie myślałam, że świat cały wraz
ze mną się rozpłacze,
ale niestety było zupełnie inaczej.
Bliscy doszli do wniosku, że już dosyć
nade mną się schylali,  limity wyczerpali..
Teraz widzę wyraźnie, że dobrze się stało,
bo jak człowieka pieszczą, to mu
wiecznie mało !
Do kupy trzeba się pozbierać, nos powycierać.
Jak już wytarty nos , trzeba czekać cierpliwie,
Może odmieni się LOS…

Możesz pomóc

Jeżeli w nocy demony Cię rozczochrają
dzień potem trudny do zniesienia.
Nie zawsze może się udać takie nocy
przytulenie, aby
dała znieczulenie smutków nie
przypominające.
Każdy następny ranek, oprócz
słonka jaśniejszego, niż dotąd bywało,
obdarować może tym na co czekasz.
Zrobić cokolwiek dla drugiego człowieka.
Wszak nie pozbywaj się wszystkiego,
daj malutką cząstkę tego, co niezbędne.
Bywają różne kłopoty : dla jednego sto zł.
Innemu, potrzebny uśmiech do obiadu,
bez którego  żyć już nie zdoła.
Możesz każdego uratować nie żałuj
słowa dobrego.
Uśmiech też masz, nie ubędzie gdy dasz.
Forsa choć ważna się wydaje, ostatnia
w kolejności staje.
Dostatek łatwiej lub trudniej, można samemu zorganizować.
Miłość w pojedynkę trudno wyhodować !

Czy ?

Boże wieczny, wspaniały
każda okruszynka na tej Ziemi wie,
że wszystko możesz.
My malutcy niewiele rozumiemy:
czemu tyle dramatów,  rozpaczy,
bólu, cierpień rozmaitych,
choć jesteś przy tym ?
Widać takie były Twoje zamierzenia,
że nie pozna się radości, gdy nie zna
cierpienia.
Ludzka głowa na to jest zbyt ciasna
szuka na swą miarę tłumaczenia,
czemu Bóg może, a tego nie zmienia.
Czy spogląda na Ziemię tylko w dni
parzyste lub zbyt dużo drzemie...
Trudno dać wiarę żeby na tym padole
wszystko było za karę.
Gdy lepiej się czuję, jeszcze inaczej
sobie kombinuję.
Może tylko ja jestem słabo rozwinięta,
śmieję się zbyt rzadko: gdy są święta.
Tylko ja mam oczy z surowców
wtórnych zrobione nieszczelne, jak
zaczynają przeciekać to lepiej uciekać!
Czy dla kilku chwil szczęścia warto
się przedzierać na tę Ziemię
we wrzasku własnym i Matki?
W pocie, bólu, krwi – niezmiennie
od zawsze....
Wkrótce trzeba zbierać manatki,
znowu w się udręczyć, natrudzić,
aby skalkulować czy się opłaciło,
że się tu było ?
Boże, widzisz, że to ponad ludzkie siły....
PANIE BĄDŹ MIŁY !!!

Żarcik – dla Amazonek

Bardzo się bałam, że wnet usłyszę:
Lepiej babki piekę niż wiersze piszę !
Staram się bardzo, żeby przepis na
babki polepszyć,
Ale jednocześnie by wierszy nie
spieprzyć.
Serce moje stoi na rozdrożu czy
wierszyk wysmażyć,
czy babki do pieca włożyć...
Wszystko mi jedno, co lepiej smakuje,
Ja z jednaką radością Wam przygotuję. !

Opieka

Nie wymawiam chorobie niczego.
Przeciwnie powiem, niech Bóg , darzy ją zdrowiem..
Wiele jej zawdzięczam, nauczyła mnie wszystkiego
co bez niej nie byłoby przyswojone nawet na Sorbonie.
Nie trudno jest chorować.
Najtrudniej chorym się opiekować.
Choroba zjawia się skąd nie wiadomo.
Zabiera się do swojej roboty, nie przestrzega niedzieli
ni wolnej soboty !
Ten co chorym się zajmuje, gdyby nawet nie chciał,
 jednak się lituje !
Wiedzę ma czy nie, nigdy nie wie czego się chce;
Opiekuństwa czy troski, a chorego wszystko złości.
Nikt na świętego nie chce się kreować, ale czy jest taki
co nie będzie chorować ?
Dobrze nauczyć się wszystkiego, czyś zdatny do tego?
Można powiedzieć tylko jedno zdanie:
Empatia, czyli wczuwanie...
Pomyśl uczciwie co by się działo; na miejscu chorego
twoje ciało.
Wiem na pewno : Ty i On to jedność. !

Leczenie

Wiele się zmieniło w murach szpitala:
Operacyjna sala...
Dezynfekcyjne środki mniej w nosie świdrują
Narkoza miła, czasami nawet zabawna
Dieta lekkostrawna, siostrzyczki mają krótsze spódniczki
Metryczki świeże. Lekarze specjalizacji wiele.
Tylko ty leżysz jak ciele....
Cały na nowo szpital jest  pomalowany
Może po staremu mierzą temperaturę,
Nie kroją człowieka na pół tylko robią malutką dziurę.
Tyle, żeby się zmieściła gronkowców garstka
nie przesadzać, przecie nie większa od naparstka !
Lepiej mieć poszpitalną chorobę, ta jest czysta,
starannie wyhodowana...
Tej coś ty przyniósł etiologia nieznana.
Licho wie zresztą po co chorowałeś, NFZ na koszta
narażałeś.
Wstyd Ci teraz i powtarzasz jedno zdanie
„róbcie co chcecie, tylko kiedy do domu wypiszecie?”
Trzeba się było zastanowić drogi numerze statystyczny,
zanim wepchałeś w jednostkę chorobową;
Czy nie lepiej by tak było od razu umierać,
zwłaszcza,  że ograniczenie zasiłku pogrzebowego
obowiązuje już, od teraz !!!.

Zdrowie

Nie ważne czy lepiej czy gorzej
moje wiersze składam.
Istotne, że sama ze sobą
w ten sposób szczerze pogadam.
Gdy piszę, bicie własnego serca
Jak przy badanu echa słyszę.
Wiem czy zastawki się nie domykają,
słyszę  jak tętno wzrasta,
kiedy wieńcowe bóle
znać o sobie dają.
Czyli przy pomocy wiersza
robię małą diagnozę kliniczną...
Jeśli do tego uda mi się
wyczarować fraszkę śliczną.
Ciśnienie stabilizuje się prawie
w granicach normy,
cholesterol już tylko dobry zostaje.
Poziom cukru spada
i  powiadam, to nie przesada
zdrowieję w jednej chwili...
Życzę Wam żebyście zdrowi byli !

Ból

Zaledwie trzy litery,  a jaki może być wredny
Paskudny, dokuczliwy, niewyobrażalnie
Nielitościwy.
Gdzie kres jego, czy naszego z nim zmagania
Można pisać różne zdania, nauczać jak się do
Niego ustosunkować...
Różne mamy doświadczenia odnośnie
Bólu i cierpienia....
Musi jednak być jakiś punkt, którego nie
Przekraczamy !
Bywa coś tak niewiarygodnego, że powiemy
Poza granicą bólu i cierpienia się znajdujemy.
Ks. Tischner, trzeba mu wierzyć, chciał
Pięknie cierpienie przeżyć.
Powiedział jedno o nim
Zdanie: ”Cierpienie, NIE  uszlachetnia „
Co więc zwykły frajer może, kiedy ból
Gnębi o każdej porze
Nabierze co się da: w prochach, pigułach,
Czopach i ampułach...
Czy będzie radosny jak szczypiorek na wiosnę
W filmach się udaje, pisze się różne baje...
Ale życie jeżeli się „ and” kończy to happy brakuje.
Ból nie folguje....
Powiem mało skromnie,  jeżeli go przytulisz,
Szepniesz do ucha „spieprzaj złociutki”
To prędzej posłucha niż w walce wręcz
Wtedy koniecznie wygrać ma chęć !!!
 Pogrzeb w maju  Brzechwie się marzył
Jakoś nie pamiętam kiedy Go chowali.
Piękno majowe jest wyjątkowe, takie
Unikalne, że aż nie realne.
Więc ucieka wszystko w nierzeczywistość.
Wg takiego ujęcia nawet pogrzeb jest do
Przyjęcia.
Wszystko można przeżyć, takie moje zdanie
Tyle, że ogromnie dłuży się czekanie.
Nie ma w tym smutku ani radości zwyczajnie
Jak w życiu – tak jest najprościej.

Cierpienie

Jedno wiem na pewno
Bóg jeżeli cokolwiek
 Nam zabiera, nigdy darmo
Dostajemy  zamian coś
 Bardziej cennego, tyle
Ze nie widzimy na ogól tego.
Chodzić nie mogę, ale
Widzę o wiele więcej
Niż kiedy biegałam
Wtedy prawie niczego
Nie dostrzegałam.
Było, bo być miało.
Jak psu miska zupy
Tak się należało.
Cierpienie to traumatyczne
Doświadczenie.
Jeśli możliwy jego kres
Wspaniałym darem jest !

Protest

Moje „ulubione badanie”
Z którego wnioskowane
Jak prędko moje kości się
Porozlatują i co jeszcze
mi  zaproponują.
Medycyna dziś takie ma
możliwości, że ;
Nie tylko zagląda do kości.
Ona za Ciebie zje i wypije,
Pooddycha, płuco-serce
pożyczy na chwilę...
Chociaż mózg przestał
zajmować się Tobą,
Lekarz w tym bieda,
Nie tylko życie przedłuży,
Ale umrzeć ci nie da !!!
Umrę kiedy zechcę..

Od medycyny chcę,  żeby
Zmniejszyła na tyle, bólu próg
Aby człowiek wytrzymać mógł.
Z resztą sobie poradzę, tylko
Przeszkadzać mi nie trzeba:
Jak zechcę  Nieba, to proszę
Za mnie nie kichać, żadnemu
Respiratorowi nie pozwalam
 W moim imieniu oddychać,
Jak jeść przestanę, sondy
Nie należy fundować.
Kategorycznie protestuję
Gdyż będę wymiotować!
Jeśli ktoś  taki się odważy
Wbrew cokolwiek zrobi,
To obiecuję solennie,
Jak obiecam,  to zrobię .
Wreszcie gdy sobie umrę,
To napiszę na grobie
Drukowanymi literami
Tytuły i nazwiska tych
Co w umieraniu przeszkadzali!!!
Choćby nawet refundowali.

Życzliwość

Ksiądz też czasem zerka do lusterka
Każdy poszukuje odbicia własnego
Chyba to nic złego...
Dobre słowo,  pochwała,  radość
Niemała.
Różnymi sposobami aprobaty szukamy z
 pustym bakiem kiepsko się podróżuje
Każdy ma jakąś rezerwę,
ale ją wyczerpuje.
Życzliwe zainteresowanie, lekarzom służyło,
niektórym niedostatki wiedzy uzupełniło.
Teraz nie w modzie takie myślenie
Panuje komercja i lekceważenie.
Anonim
Nie wiem czy na chorobę
zasłużyć trzeba.
Na mnie spadła z Nieba.
Choruję dziesięć lat.
Widocznie Bóg uznał, że
przesadził, więc
na otarcie łez, w pakiecie
dodał:
„Wiersze pisz jeśli chcesz!”
Owszem do tej chwili
zgadza się wszystko tyle,
że jeszcze nikt nie wie
jak sławne będzie moje nazwisko!
Czy ślady talentu znajdziecie?
W oparciu o Wasze odczucie z
ewentualną  reklamacją do
Niego się zwrócę!
Terapia
Piszę, jak bym na nienastrojonym
Fortepianie grała – i jeszcze nie
 rączkami,
Ale całkiem inną częścią ciała
Etiudy rewolucyjnej z tego nie
będzie...
Martwić się  nie muszę
Wspaniałości różnej twórczości
Tak wiele jest na świecie, że
Ostatnie moje zmartwienie -
Kunsztu doskonalenie.
Z duszą własną mam kłopoty
Stąd tyle roboty!
Pisaniem gębę jej zatykam, żeby
Po nocach nie wyła, żeby była miła...
Taka Dogo terapia, tyle, że pies by
Zdechł.
Więc wiersz go zastępuje – Kończę.
Wiecie? Dobrze się już czuję !!!
Będzie fajnie
Taka nadeszła chwila,
Ze smutku było w
Nadmiarze...
Łzy wypłakane.
Uśmiechy dawno rozdane...
Wielka pustynia, bez szansy
Na oazę.
Boże, jęknęłam, bez miłości
Już sobie nie poradzę!
Westchnieniem zbudziłam
Z drzemki Staruszka, który
Zawołał: wyłaź z łóżka...
Staniesz na nogi, to świat,
Mało przychylny, będzie
Znów drogi !
Wielu jeszcze nie zaznałaś
Rzeczy, rozejrzyj się lepiej
wkoło, rację mi przyznasz,
Zdziwisz się sama...
Będzie jeszcze wesoło.

Cierpienie

Wiadomo, że ból jest wredny,
Podły, ponury, kły ma i pazury.
Ogniem piekielnym przypalić może,
Lub lodem dopiec też nie najgorzej.
Jasne, że kąsa szczypie i drąży
Lecz żeby kresu nie znał żadnego,
Pauzy, oddechu, rozluźnienia.
Nie odpuścił choć dla wytchnienia.
Przywyknąć, przyzwyczaić, znieść
Przystosować...Jak?
Zęby zaciskać, pięści formować...
Rady nikt nie zna, by nie zwariować.

Poprawa

Z trudem wdycham kolejny łyk
Powietrza.
Wiele się nauczyłam, widziałam,
Czy stałam się lepsza?
Ludzie co śmierci w oczy
Zaglądali,
Słychać zewsząd , że w jednej
Chwili wspaniali się stali.
Na własnym przykładzie
Tego nie obserwuję.
Bóg się lituje przedłużając czas
Pobytu na Ziemi, dając kolejne
możliwości, ucząc cierpliwości.
Każdego dnia można zrobić coś
Więcej niż wczoraj .
Na poprawę zawsze pora.
Czego więcej trzeba,
Żeby jak należy pójść do Nieba.
Pięknie dożyć  dnia, z którego
Człowiek w zupełności zadowolony,
Bo dobrocią i miłością wypełniony!
Uczucia konieczne, żeby się pisało.
Kochać czy cierpieć, zresztą 
Zwykle na jedno wychodzi,
Wtedy z pewnością nowe się rodzi.
Stagnacja nerwy poraża.
Gorsza od cierpienia no i o pisaniu
W ten czas,  mowy nie ma!

Żyć wiecznie – byłoby niebezpiecznie

Pewna Pani widać ogromnie
Nieurodziwa,
Oblicze w kapturze skrywa.
Miała na mnie ochotę wielką
O czym przypominała
Z atencją wszelką.
Wykręcić się z najgorszej
Choroby – są na to sposoby!
Nawet raka obłaskawiłam.
Wprawdzie trudem dużym,
Ale do symbiozy skłoniłam.
Powstał jednak gorszy dylemat !
Ciężar wieku jest nie do
Podważenia...
Panują tu bezlitosne prawa,
Nażyłeś się już tyle -spadaj!
Dobrze zresztą jest wymyślone:
Co byłoby za życie, takie w
Nieskończoność....
Nuda, poróbstwo niewyobrażalne
Żyć i żyć w nieskończoność
Byłoby fatalnie!

Ewenement czyli:  Wszystko się zdarzyć może….

Uwierz poecie!
Mój PESEL w kalendarz kopnął.
Nie wyniesiony jeszcze
na cmentarz; 
właściwie jedyna perspektywa…
Medycyna tymi rocznikami
już dawno się nie zajmuje…
Nawet jeśli pacjent „rokuje”.
Nowe znajomości słabe dają
możliwości…
W tym wieku już nikt nie
przyzwyczai się do ciebie.
Wiadomo,  że nie pokocha;
No, może w Niebie.
Pióro mi skrzypi,  bo właśnie
nową przyjaźń nawiązałam:
Usłyszałam, że kocha i tęskni…
Dobrze, że na twardym dysku
zapisałam,
bo mogę bić się w piersi, że
nie zwariowałam.

Zakończenie

Z najgorszą chorobą można powalczyć,
sprawić żeby się odczepiła, lub choćby
odpuściła…
Mam patent na słowo, zagapiła!
Ze starością nie ma wykrętów.
Lat,  tyle a tyle
kostucha pilnuje zapisów
skrupulatniej niż agent ubezpieczeniowy.
Jej nie przyjdzie do głowy, żeby
prolongować, odroczyć albo zrezygnować.
Tu nie ma żadnego ćwierkania ani pisania
wierszy…
Nie jesteś pierwszy,  który na tę randkę
zupełnie nie ma ochoty.
Rozmaite kłopoty: Czasu brakuje.
Spoko. Ona wszystko zorganizuje.
Masz ręce zajęte i głowę.
Nie szkodzi,  pańcia za wszystko odpowie.
Ręce uwolni, pod głowę poduszeczkę
podsunie.
Daj spokój. Ona posprząta. Świetnie umie.

Bis

Kończę na szczęście  smutny
szary zeszycik z  paskudną okładką…
Jak widać nie szło mi gładko!
Skoro trafiłam na cmentarz.
Przecież żyłam radośnie.
Wiersze pogodne pisałam.
Czego się teraz napiję, do jakiej
wpadnę dyskoteki, żeby wróciły
dawne uśmiechy, żarty i epitety.
Jestem bardzo wyczerpana,
zmęczona…
Trudno coś wykrzesać z jałowego łona.
Muzo moja, czemuś łask  poskąpiła.
Po urlopie jestem a jakobym nie żyła.
Słuchacze drodzy, wesprzyjcie poetę.
Jak nie pomożecie, przejdę na dietę
alkoholową !
Pamiętacie jak was pierwej
rozweselałam ?
Żądajcie gromko bisów, znów będę
radośnie  pisała.!!!

Bez tytułu

Już nie będę
myła się łzami,
cierpienie
oszukam prochami...
Wstyd mi,
że szczęścia pieścić
nie umiałam.
Sfrunę z ptakami
w niepamięć.

Święta Bożego Narodzenia 2012 roku.

Już po raz trzeci z Wami świętuję;
Szczęśliwa ogromnie jestem, o czym melduję!
Drogie amazonki, dziewczyny wspaniałe
Świąt życzę pięknych jak Wy same.
Zdrowia wołam!
Choinek pachnących, bombek kolorowych,
Prezentów cudownych, kochających rodzin…
O Świętach można bez końca:
Choinka, opłatek, Mikołaj, kolędy…
Choinka nie musi do sufitu być, byle żywicą pachniała
Świeczka jedna, nawet mała.
Jedzenie nie wyszukane,
żebym tylko okruszek opłatka dostała,
duży na tyle, by mógł położyć się na nim
pocałunek.
Wtedy jest specjalnym daniem, na które
czekamy przez calutki rok.
Nikt żeby nie był sam – sprawa najważniejsza;
Nie tylko w Święta wszystkich tulimy do serca
Święta są symbolem sprawy:
Jesteśmy razem bo się kochamy!!!
Niech ta Noc Cicha zabrzmi
jeszcze piękniej  niż zazwyczaj …

Choroba i miłość

Robisz w szafie porządki i znajdujesz
paczuszkę zakurzoną troszkę,
przewiązaną wstążeczką różową – nie nową.
Nie są to listy od pierwszej miłości,
rozwiewam natychmiast to złudzenie.
Sporo jednak zawierają i chwile emocji
przypominają.
Jest to dokumentacja dotycząca twojej choroby;
Modlę się żeby przeszłością stała się – oby !
O chorobie mogę dużo powiedzieć,
z pewnością się nie da polubić, ci co opowiadają,
że za nic ją mają, klepki pogubili, albo o czymś
innym mówili.
Starać się jednak  należy tak z chorobą się ułożyć,
żeby swoje miejsce znalazła i na głowę nie wlazła.
Los nam dał żyć w czasach, kiedy rak zbankrutował,
a co najmniej szczypce swoje schował.
Człowiek się osłania lekami nowych generacji,
a przede wszystkim, nie daje chorobie racji.
Wola walki z chorobą, chęć życia, są nie do
przebicia.
To skróty takie, ale z pewnością, gdy strachu się
pozbędziesz, oddychać lepiej będziesz.
Serduszko rozluźnione, po prostu zadowolone:
Bije równiutko, miarowo – to jest właśnie zdrowo.
Pomyśl o prawidłowej diecie – to ważne przecież.
Nie wykręcaj się sennością – co z twoją miłością..
Bez względu na porę roku, dobra będzie przyjaźń,
a jeszcze lepsza wiosenna miłość.
Daje ona to piękne serca drżenie, a co ważniejsze
zapomnienie.
Wierzcie mi dziewczęta – dobrze pamiętam
wiele razy chorowałam, a miłość zawsze pomagała.
Na mnie się powołujcie – podam nazwisko:
Miłość pomaga na wszystko !!!
Niepowtarzalność
Szesnaście operacji miałam,
żadnej się nie bałam.
Lęki moje może nie są
rozpieszczone, ale oswojone.
Bałam się zawsze; niedostatku
miłości, braku wyrozumiałości
 i bezduszności.
Wszystko przemija, wszystko 
zmienia, więc nie ma powodu
do niezadowolenia.
Gdyby cokolwiek było wieczne, dopiero to,
byłoby niebezpieczne!
Szczęścia chwile ledwo migają,
a smutki też wiecznie nie trwają,
bo łzy limitowane są.
Wieczny kalejdoskop zdarzeń
a ile w nim marzeń, które jako
jedyne, posiadają sensu krztynę.
Piękniejsze są od wszystkiego.
Należą do ciebie jednego,
bez  copyrightu żadnego !


Wielkanoc 2013


Alleluja pełną piersią zaśpiewajmy;
Wskrzeszone życie jest darem
nadzwyczajnym.
Nie wiadomo czy forsycja
żółtą sukienkę na czas będzie miała,
bo wkoło jeszcze biało.
Zima niemrawo kończy swą kadencję,
a słońce się niecierpliwi, 
żeby wiosnę wprowadzić na tron.
Wielkanoc w tym roku się pospieszyła,
więc wiosna na randkę z nią nie zdążyła.
Przybiegnie zaspana, może nie zbyt
pięknie ubrana z marnym makijażem….
Jednak głównie o to chodzi, żebyśmy
razem z nią chorobę wprowadzały w błąd.
Niech wie, że gdzie radość gości, ona
dostępu nie ma!
Chwila cierpliwości a uroki wiosny
w pełnej krasie podziwiać będziemy.
Tymczasem cieszmy się Świętami
życzenia składajmy;  palemki, bazie
czas bardzo fajny.
Kolorowe pisanki!
Niech będzie zdrowo i kolorowo.
Najpiękniejszy nastaje czas…
Czas wiosny kiedy przyroda cała
myśli wyłącznie o miłości!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Relacja z wieczoru poetyckiego "Ikebana"

Urodziny