za mądrzejszymi od nas.
Kłamczuch przy władzy jakoś wielu ludziom
problemu nie sprawia, jest bliższy
zwykłemu człowiekowi, który co by nie gadać,
przecież stale grzeszy.
Ktoś mądry, odstający od przeciętnej z naszej ulicy
jest z innej bajki, trzeba się z nim liczyć.
Prezydent, który ma
romans, lub chociaż się upije,
znajduje zrozumienie, wybaczenie – nawet.
Ewidentny kłamca cieszy się większym zaufaniem
niż nielubiany polityk, o którym nie potrafią
powiedzieć czym był się naraził.
Ludzie wspaniali, pracowici i oddani sprawie są
nie do zniesienia, wolimy „byle jakich”, wówczas
czujemy się nie tacy mali, wzbiera
chęć wybaczenia, wielkoduszność kwitnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz