Wirus wystawia na próbę nawet
najcierpliwszych.
Mija właśnie rok jak zjawił się
nie wiadomo skąd i nie ma zamiaru
odpuścić!
Rocznica trudna, bo końca nie
widać,
ale wszystkim, którym przez tak
długi czas
nie znudziłam się razem z moim
psem,
dedykuję słowa wyjątkowe.
Troszczą się serdecznie, niczego
nam
nie brak, oczywiście poza
wolnością,
której ograniczenie jest bardzo dotkliwe.
Jednak troska i zainteresowanie
tych,
którzy nie mają takiego obowiązku
–
chroni skutecznie przed smutkiem,
chandrą i depresją.
Mnie osobiście pandemia sprzyja,
wyręczana przez anioły chodzące
po Ziemi, mogę nadal pisać, co
pozwala na dystans do
rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz