7 marca 2003 na świat przyszła moja
Wnuczka kochana.
Ja wybierałam się w przeciwną
stronę,
gdyż medycyna bezradnie
rozłożyła ręce…
Świat się jednak na nie kończy na
lekarskich diagnozach.
Bywa, że żyje się wbrew tej wiedzy,
czasem umiera zbyt wcześnie
zupełnie bez sensu…
Moja Wnuczka z aniołkami
nawiązała
więzi metafizyczne i wyprosiła
dla mnie
prolongatę ziemskiej wizy.
Aniołki przejęły się sprawą
serdecznie,
uznały, że dziecko powinno mieć
Babcię koniecznie i z jej
protekcji
poznałam życie w drugiej
odsłonie.
Wnuczka otwiera właśnie drzwi do
dorosłości, a Babcia chociaż już
na kolana jej nie weźmie, może
napisać słowa miłości, gdyż
Babcie
kochają jak nikt na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz