Miałam o sobie zbyt dobre mniemanie,
dopiero trzeba było PiS u, żebym
nabrała przekonania, że jestem
nic nie warta.
Bardzo mi przykro.
Tu się obnażę do końca samego,
uważałam siebie za osobę
tolerancyjną,
wyrozumiałą.
Nigdy nie myślałam w kategoriach:
„oko za oko”
czy „ząb za ząb”.
Aż nadszedł taki dzień, gdy były
senator PiSu
przywiązał psa do jadącego auta.
Nie chcę moralizować, ale mam
obsesyjną myśli.
Jemu zrobiłabym dokładnie TO
SAMO.
Z punku widzenia humanitarnego
z pewnością to draństwo, bo gdyby
ludzie TAK robili – do czego by to
doprowadziło?!
Może się wstydzę, ale złe myśli
mnie
nie opuszcza, bo jak takiemu
DRANIOWI
tłumaczyć: CO ZROBIŁ I W JAKIM
CELU…
Niczego nie pojmie, jest już
dorosły.
Jedyna nadzieja gdyby pociągnąć
go
na sznurze za pędzącym
samochodem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz