Szkoda, że liczy się lata a nie
np. zimy.
W ubiegłym roku, zima była
dyskusyjna,
tegoroczna też
się nie wykazała
tym, co ma w obowiązku.
Nie wiem gdzie wnieść zażalenie,
do kogo zgłosić pretensję, żeby
poprawić pesel; to skandal
przecież.
Kto tak wymyślił, że w datach,
ważne są lata.
Istnieje jakaś logika zdarzeń,
musi w pakiecie sprawa się
zamknąć.
Jak będę się rozliczała z pobytu
na Ziemi
starannie zgromadzę wszystkie
dokumenty.
Zima kiepska, zero mrozu,
niedostatek śniegu.
Dzieci mają ferie do bani,
radości mało, nie ma z czego
lepić bałwanów.
A mnie się liczy brutto całość
zabawy;
była zima czy jej nie było,
piętrzą się lata, choć zimy nie było.
Niech ktoś wreszcie rozstrzygnie
tę sprawę,
czuję się fatalnie, pesel mam
sfałszowany.
Chyba, że wiosna nadejdzie piękna,
i zapomnę o wszystkich
mankamentach.
Może straty zrekompensuje,
grzechy zimie zaponę,
bałwana daruję…
Przybywaj wiosno, chociaż zima
nie udręczyła,
ale tęsknimy za tobą.
Wiosną każdemu mięknie serce
jest skory do win darowania i
do nowej miłości.
Trochę się wygłupiłam, nie czas
ją wypatrywać,
Jednak coś robić trzeba, a jak
opisywać zimę, której
nie ma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz