Przebiegło lato bosą nóżką po łąkach
i mchach zielonych.
Noce coraz bardziej rześkie,
chłodniejsze deszcze, okna wnet się
przymkną
przed mgłami jesiennymi.
Będzie jeszcze czas piękny, tyle, że
w sweterku zapiętym
pod szyję.
Opalone ciała już nie tak śmiało wdzięki
wyeksponują.
Dorodne owoce spoczną w słoikach na
półkach i pawlaczach, by w czasie chłodu
umilać szare dni.
Konfitury poproszą o aromatyczną herbatę,
ogórek zamyśli się nad swoją
przyszłością,
zakąską będzie czy skończy swój los
banalnie w zupie…
Marmoladom się zamarzy kariera w
ciastkach lub wykwintnych
deserach.
Ja choć zawsze zachwycam się jesienią,
nie mogę do wiadomości przyjąć, że
już sierpnia schyłek.
Nie zdołałam nacieszyć się latem i marzę,
żeby choć chwilę jeszcze je zatrzymać.
Jest takie miejsce, które gromadzi
wspomnienia ciepłe ( w okolicy serca),
które przydają się bardzo w dni bezsłoneczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz